wtorek, 24 stycznia 2017

Kiedy molestuje cię przewodnicząca szkoły | Co myślę o Strawberry Panic? |

Połączenie szkoły katolickiej z homoseksualizmem raczej nie jest dobrym połączeniem, ale cóż - Japończycy i tak postanowili spróbować.I spróbowali, a jesteście ciekawi czy chodź trochę im się to udało?

Mały wstęp po fabule:

Główna bohaterka, Aoi Nagisa, przenosi się do szkoły katolickiej, do której uczestniczyć mogą jedynie dziewczęta.Szybko zdobywa nowe przyjaciółki, a pośród nich jej "best frent" zostaje Tamao Suzumi.Dowiaduje się też o panującej tam hierarchii oraz o tym, że na jej szczycie panuje "etoile", przydomek który nadaje się co parę lat innej uczennicy.Tymczasem, Nagisa wpada w oko Shizumie Hanazono, która to zaintrygowana nową uczennicą, postanawia ją bliżej poznać.Początkowo niechętna do znajomości Nagisa, dowiaduje się, że obecną etoile jest nie kto inny jak jej uciążliwa koleżanka...

Oceny: 

Fabuła 7/10
Jak już pisałem - związek dwóch dziewczyn połączony z szkołą katolicką nie jest raczej świetnym pomysłem, ale nie wińmy Strawberry Panic, gdyż taki motyw występował już w mniej popularnym "Maria-sama ga Miteru".Tak więc recenzowane anime zapożyczyło sobie pomysł.Ale o czym tak w ogóle jest Strawberry Panic? Krótko - o lesbijkach.Nie o jednej, nie o dwóch, nie o trzech, ale o całej masie pannic, które to z braku kolegów, gustują w koleżankach.No ale tutaj też nie wińmy Strawberry Panic, bo jak wiadomo - takie coś często występuje, a najlepszym tego przykładem jest "Sakura Trick".A skoro już przy Sakurce jesteśmy, Strawberry Panic wypada przy tym o wiele lepiej.Dlaczego? Otóż, ma fabułę i jak się bardziej zagłębimy w odcinki, dostrzeżemy problemy i "depresję" Shizumy oraz jej całkiem ciekawą przeszłość.Ogółem - taka skrócona wersja Mody na Sukces, w której pozbawiono płci męskiej.
-Shizuma-sama, zakonnica patrzy!
-A co mnie ona? Zapewne sama z księdzem po nocy baluje.
-Ale Shizuma-sama, w tym anime nie ma wcale płci męskiej!
-Och, no to palnęłam głupotę.

Grafika 7/10
Jeżeli rozmawiamy o serii z 2006 roku, nie możemy spodziewać się zbyt dużych cudów, ale w porównaniu do takiego Code Geass, które również premierę miało tego roku, wychodzi przeciętnie.Ale pochwała za ładny wygląd postaci.
-Kurna Shizuma, ta bransoletka to z H&M była!

Muzyka 8/10
Tym razem ciężko mi się przyczepić do czegokolwiek, bo muzyka była naprawdę ładna i melodyjna, zwłaszcza pierwszy i drugi opening.
Bitwa na kciuki lvl. yuri.

Postacie 8/10
"Panny", bo raczej panów tutaj żadnych nie znajdziemy (poważnie, nie ma ani jednego faceta w tej serii), nie były marionetkami na sznurkach studia i posiadały dobrze wykreowane charaktery.Oczywiście, najwięcej czasu na ekranie poświęcono Nagisie.Typowa słodka dziewczynka, która w związku BL na stówkę grałaby uke (ukesia?).Zauroczona w niej Shizuma to z kolei panienka o tajemniczym charakterze, którą bliżej poznamy w końcowych odcinkach.W tle rzucają się też inne bohaterki - Tamao, która najwidoczniej też czuje mięte do Nagisy, zakochane w sobie po uszy - Amane i Hikari oraz Momomi i Kiyashiki, którego swojego uczucia nie ukrywają i spędzają wspólnie rozkoszne chwile na ekranach.Osobiście - każda z nich miała więcej niż pięć minut by się wykazać i każda z nich była na swój sposób inna. 
To się nazywa zmyłka! 

Ocena ogólna 8/10
Seria, która ogrom rzeczy zapożyczyła z "Maria-sama ga Miteru", okazała się być bardziej popularna, a nawet i lepsza od swojego pierwowzoru.Czyżby to było spowodowane urokiem głównych bohaterek? Cóż, mnie urzekło to, że patrząc na dzisiejsze shoujo ai, a nawet i romanse - to posiada przyjemną fabułę.Nawet nie spostrzegłem kiedy te 26 odcinków się zakończyło, aż szkoda, że nie ma jakiegoś specjału bądź drugiego sezonu.

piątek, 20 stycznia 2017

Zima 2017 - pierwsze wrażenie

Miałem jakąś długą przerwę od anime, która bodajże trwała z dwa tygodnie.Nie chciało mi się nic oglądać i powoli zaczynałem oddalać się od tego tematu.Dwa dni temu postanowiłem skończyć tą nieudolność i zacząć ponownie czerpać korzyści z japońskich kreskówek.Padło na sezon, który aktualnie się toczy - zimę 2017.W tym poście przedstawię wam to co udało mi się obejrzeć oraz krótką opinię "czy warto".

1. Youjo Senki

"On jest potworem ukrywającym się w ciele małej dziewczynki" - takie słowa dostaliśmy pod koniec pierwszego odcinka od jednej z postaci na temat głównej bohaterki.Nie ma co się dziwić - Youjo Senki to historia o wojnie, magach i lataniu na własnych broniach, czyli na myśl od razu nasuwa się Izetta.Różnica jest jedna - w Youjo Senki nasza główna bohaterka, wyglądając na niewinną i słodką, w rzeczywistości skrywa sekret.
A mianowicie - w poprzednim życiu była genialnym pracownikiem biurowym.Umiera i spotyka się z "Bytem X", samozwańczym Bogiem, który gardzi nim przez brak wiary, postanawia reinkarnować go w ciało małej dziewczynki z czasów wojny, myśląc, że nie da rady i z pewnością umrze.Tanya Degurechaff - bo takie imię otrzymało nowe życie biurowca, odkrywa w sobie magię i wstępuje do wojska, by walczyć z wrogami Imperium.Wkrótce otrzymuje stopień podporucznika w lotniczych, magicznych siłach powietrznych i obiera jeden cel - dowieść, że "Byt X" popełnił błąd tak z niej kpiąc.
Obejrzałem póki co dwa odcinki, bo z trzech tylko tyle zostało przetłumaczonych.Muszę przyznać, że jest tak jak oczekiwałem - nic nadzwyczajnego, a jednak przyjemnie się ogląda.Świetnie wykreowany charakter głównej bohaterki, która posiada śmiech niczym Alucard z Hellsing, wygląd niczym Katyusha z Girls und Panzer, i która potrafi wzbudzić sympatię widza.Muzyka jakoś szczególnie nie powala na kolana, ale to nie znaczy, że nie warto posłuchać.Grafika zmienna - niektóre postacie mają kreskę jak typowi przedstawiciele gatunku "gar", a inne jak z typowego anime o losach studentów.Jako zwolennik czysto historycznych serii, nie podoba mi się motyw magii, no ale póki co to jedyna wada.Miejmy nadzieję, że nie zepsują tego. 

2. Kuzu no Honkai 

Postanowiłem trochę podgonić romanse i obejrzeć coś oznaczone tym tagiem.To nie jednak relacje głównych bohaterów zachęciły mnie do Kuzu no Honkai, lecz interesująca, ciekawa fabuła, której podobieństwa nie widziałem w żadnej innej serii.Bowiem to anime nie przedstawia czystego związku pomiędzy dwoma ludźmi, lecz o ich nieustannym pragnieniu o...
nauczycielach.Główna bohaterka, czyli Hanabi Yasuraoka, fantazjuje o jej starszym koledze z młodzieńczych lat, który postanowił zostać nauczycielem.Mężczyzna jednak widzi w niej jedynie coś na wzór "młodszej siostry" i w oko wpada mu nauczycielka muzyki.Zasmucona tą wiadomością Hanabi, wpada na pewnego ucznia i dowiaduje się od niego, że owa nauczycielka jest jego była korepetytorką i skrytym obiektem westchnień.Wkrótce to spotkanie prowadzi do przyjaźni, a przyjaźń do nietypowego związku, który polega na "pocieszaniu" po niespełnionej miłości.W rzeczywistości, para nie czuje do siebie nic.
Nieodwzajemniona miłość boli, lecz czy to powód do padania w ramiona osób, do których mięty nie czujemy? Dla głównej parki to nic złego, pomińmy już fakt, że ich pierwszy "akt seksualny" pojawił się już w pierwszym odcinku (na szczęście nic nie było widać).Ale pomijając dziwaczny gust bohaterów, dla mnie to właśnie ta seria jest najbardziej wyczekiwaną i żałuję, że póki co jedynie jeden odcinek znajduje się z polskim tłumaczeniem.Jedyny romans, który mnie zafascynował niebywale to White Album 2, a teraz chyba przychodzi jego godny następca.No, ale wracając do tego, że to romans - zapewne dostaniemy zakończenie gdzie główni bohaterowie rozkochają się w sobie i porzucą swoje zauroczenie do nieco starszych, chodź to by było za łatwe i przewidywalne, więc może jednak dostaniemy całkowite zaskoczenie? Ładna ścieżka dźwiękowa i muzyka tylko podtrzymują moją mocną ocenę.

3. Masamune-kun no Revenge

Ponownie w moją listę wkroczyło romansidło, które aż samo zachęca fabułą.Tym razem opowieść pełna zemsty, nienawiści i upokorzenia.Co prawda - nie będzie to zemsta jak w Kuroshitsuji, nie będzie to zemsta jak w Ao no Exorcist, lecz zemsta na klasowej księżniczce w dziwny sposób.
A chodzi o sposób rozkochania w sobie i totalnego złamania serca.Wszystko to zaplanował Masamune Mukabe, który to przez swą otyłość w latach podstawówki, przezywany był i gnębiony.Pewnego dnia, obroniony zostaje przez dziewczynkę w jego wieku - Aki Adagaki.Chłopak zakochuje się w niej, lecz ona brutalnie daje mu kosza.Mukabe postanawia zadbać o siebie i wyrasta na ślicznego młodzieńca.W nowej szkole, jest świadkiem kiedy to typowa "Mary Sue", czyli piękna córka bogacza, pożądana przez każdego, odrzuca uczucia zakochanego w niej chłopaka i daje okropne przezwisko.Bohater rozpoznaje w niej dawną znajomą i chce sprawić, by poczuła się tak podle, jak niegdyś on poczuł się przez nią.
Tym razem mamy do czynienia z haremówką, jednak wiadomo, że najwięcej czasu na ekranie producenci poświęcą "księżniczce" Aki.Ale poco tu harem gdy motywem przewodnim jest zemsta? Nie wiem.Manga, na której bazuje anime jeszcze się nie skończyła, więc miejmy nadzieję, że produkcja poczeka na swój pierwowzór i nie wciśnie czegoś od siebie, co mogłoby zniszczyć fabułę.Jestem na drugim odcinku i mogę śmiało powiedzieć, że Aki zaczyna już powoli lubić głównego bohatera.Czy przerodzi się to w uczucie i Mukabe jednak zmieni swoje zdanie o planowej od lat zemście? Miejmy nadzieję, że nie.Jedyne do czego mogę się póki co przyczepić to to, że matka głównego bohatera jest...lolitą.Tak lolitą - punkty drastycznie lecą w dół.Ścieżka dźwiękowa podoba mi się, zwłaszcza opening, a grafika jak widać na gifach, estetyczna, a przynajmniej mi się podoba.

4. Little Witch Academia (TV)

Little Witch Academia jest tytułem znanym, głównie przez filmy o tej samej tematyce, które wyprodukowano wcześniej.Mi się spodobały, więc czemu by tak nie zahaczyć o serial TV? 
Gdy główna bohaterka, Akko Kagari była jeszcze małą dziewczynką, wybrała się na pokaz prowadzony przez czarownicę Shinę Chariot.Tak zafascynowała się jej osobowością, że przyrzekła, że zrobi wszystko, by być taka jak ona.Gdy dorasta, zapisuje się do szkoły czarownic i od tej chwili studiuje czary.No, ale że jest zielona w te sprawy - zapewne czeka ją wiele początkowych niepowodzeń.
Z pewnością to anime spodoba się fanom Harrego Pottera.Też mamy tu magię, czary, miotły, pelerynki, kapelusze, jakiegoś rudego osobnika i przede wszystkim humor (w sumie to nie wiem czy w Harrym był humor, bo czytałem tylko streszczenie.Little Witch Academia zdecydowanie może się pochwalić humorem i to jest największy plus tej serii, bo nie jest to nic ambitnego z fabułą niemożliwą do pojęcia, a raczej odnoszę wrażenie, iż zakończy się jako przyjemny średniaczek, o którym długo będę pamiętał.Grafika nie zmieniła się jakoś szczególnie (o ile nie wcale), jeśli chodzi o porównanie z kinówkami, a ścieżka dźwiękowa jest przyjazna dla ucha.Polecam, dobre no poprawienie humoru.


No i to wszystko, jeżeli chodzi o to co obejrzałem.Planuję sprawdzić również jak prezentuje się:

- Ao no Exorcist: Kioto Fujouou-hen - zobaczymy czy Ao no Exorcist się poprawiło czy nadal zapycha swoją serię niepotrzebnymi dialogami i momentami.

Onihei - tylko wpierw znajdą się playery i tłumaczenie.

-Akiba's Trip The Animation - zobaczę jeden odcinek, bo to zapewne będzie porażka tego sezonu.

-Tales of Zestiria the X 2nd Season - hibike kazu no uta ♥.

-Kuroshitsuji Book of The Atlantic - jutro oficjalna premiera.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Cytaty z Pandora Hearts | Cytaty #3 |

Tak na zakończenie dnia - cytaty, których dawno na moim blogu nie było.

Oz Vessalius


"Zostałem odrzucony, nigdy nie podano żadnych oczekiwań ... Wtedy przynajmniej nie będę ciężarem dla innych. To dobrze, jeśli jedynym który cierpi, jestem ja ... !"

"Być może jesteś o wiele słabszy, niż myślałem. Jednak... jestem pewien, że jesteś o wiele silniejszy, niż sam myślisz." 

"Wszystko co Cię zaboli, wszystko co sprawia, że jesteś smutna, zniszczę to, wszystko!"

"To dlatego proszę o uśmiech, moja cenna Alice."

"Ktoś kiedyś powiedział, że pojawi się Ciemność, która wszystko pochłonie. Jednakże ja wierzę, że wśród tej ciemności zaświeci światło."

"Wolę czerpać radość z tego, co się dzieje teraz, nic użalać się nad tym, co było."

Alice


"Skoro rodzice dają Ci życie, to czy i oni dają Ci powód,
dla którego masz żyć?"

"Nie mam na to żadnego dowodu. Podążam jedynie za przekonaniem,
które zrodziło się w moim sercu."

"Oz! Jesteś dla mnie wyjątkową osobą. Jesteś bardzo dobrym przyjacielem. Więc proszę ... obiecaj mi, że ... Kiedy jestem w tarapatach ... albo jeśli są ludzie, którzy chcą mnie skrzywdzić ... będziesz ... przy mnie i uratujesz mnie. kocham cię, Oz. "

"Będę cię chronić własnymi rękoma!"

"Jesteś ze mną w umowie, jesteś moim sługą i jako sługa myślisz o zostawianiu mnie w tyle?"

"Byłeś u mojego boku od początku, mając cię ze sobą czuję się szczęśliwa...Dziękuję."

Gilbert Nightray 


"Ochrona mistrza, to moja praca!"

"Bez względu na to co się dzieję, będę przy tobie."

"Zmierzamy ku ciemności, zawszę tak myślałem.Nie chcę tak myśleć.Nie chcę, by Oz zmierzał ku ciemności i pozostawił mnie z tyłu!"

"Nawet w tej sytuacji, chcę pozostać tylko sługą."

Xerxes Break 


"Hej panienko, chcesz być moją przyjaciółką?"

"Osoby, które zachowują się źle dla dobra innych ludzi , są tymi których nienawidzę najbardziej!"

"Słuchaj, Gilbert. Trzeba pamiętać swoje priorytety. Jeśli jest tylko jedna osoba, którą chcemy chronić, trzeba być na tyle okrutny, aby pozbyć się wszystkiego. Bo nikt nie może wrócić do tego, co straciliśmy."

"Wyrzuć te niepotrzebne emocje, a ja pokażę ci jak wykorzystać wszystko co dostępne."

"Istnieje wiele rzeczy, które chciałbym powiedzieć, jeśli oczywiście mam czas."

Sharon Rainsworth


"Przestań mówić tak szalone rzeczy!"

"Jeśli czegoś brakuje, Oz zawszę to zauważy."

"Oczywiście, że będę musiała zrezygnować z wielu rzeczy, ale to co dostałam w zamian za to co straciłam, będzie zależeć ode mnie."

Jack Vessalius


"Ludzie są słabi, prawda Glen?"

"Tu są ukazane wszystkie moje wspomnienia, a jednak wydaje się, że brakuje jednego punktu."

"Ilekroć pada śnieg, przypominam sobie dzień kiedy cię znalazłem, kiedy ty mnie znalazłaś, dzień w którym cię straciłem ponownie, Lacie."

"Ten świat, który tak bardzo kochała Lacie, pogrążę go w otchłani!" 

piątek, 13 stycznia 2017

10 postaci - Code Geass Hangyaku no Lelouch | 1 |

Autor nauczył się korzystać z gimpa, chociaż nie - dopiero się uczy.
Kolejna "seria", jeżeli można to tak nazwać.Tym razem będę wybierał anime z listy moich obejrzanych tytułów i opisywał dziesiątkę moich ulubieńców.Oczywiście - będą to rozbudowane serie, gdzie rzeczywiście będzie jakiś wybór.Na pierwszy ogień biorę mojego ulubieńca wśród wszystkich innych anime - Code Geass Hangyaku no Lelouch.

10.Monika Kruszewski 

No i pierwszy błąd, bo nie ma gifa ;-;
O Monice za wiele opowiadać nie mogę, nie pojawiała się często i w sumie nic o niej nie wiadomo, ale przez niezwykle polskie nazwisko, to że jest jednym z Rycerzy Okrągłego Stołu (a dokładniej to dwunastym) i dobry wygląd - wpadła mi w oko.Co prawda, nie wiem czy rzeczywiście jest Polką pełnej krwi, ale nawet jeśli nie, fajna panienka.Szkoda, że skończyła jak skończyła (Suzaku, whyy? ;-;)

9.Gino Weinberg

Kolejny z rycerzy, tym razem trzeci.Pojawił się dopiero w drugim sezonie, lecz szybko zdobył moją sympatię, głównie przez poczucie humoru, którego żadna z postaci, aż tak rozbudowanego nie miała (prócz Lloyda).Zwłaszcza podobały mi się momenty z jego udziałem w Akademii Ashfold oraz rycerz mroku - Tristian.

8.Jeremiah Gottwald

Ósme miejsce zajmuje Orange-kun, nie no dobra, Jeremiah.Uwielbiam postacie oddane i lojalne, a ten pan taki był, zwłaszcza w stosunku do Marianne, jej dzieci i Brytanii.Szkoda, że w drugim sezonie nieco go "poniszczyli", bo bez tego wyglądał znacznie lepiej i szkoda, że z początku, głównie on był obiektem kpin i żartów brzmiących: "Oranż".

7.Lelouch vi Britannia

Chyba nie istnieje osoba, która chodź trochę nie polubiła głównego bohatera.Lelouch miał cel, cel, który nie jest łatwy do zrealizowania, a mimo to tak otwarcie dążył do niego.Fakt - wciągnął w to wielu niewinnych np. Shirley czy Euphemia i fakt - czasem jego działania były lekkomyślne, ale osobiście, bardzo lubię to jak wspaniale autor wykreował postać wydziedziczonego, brytyjskiego księcia.No i nie oszukujmy się - bez niego seria by nie istniała.

6.Cecile Croomy

I w sumie nie wiem czym Cecile sobie tutaj zasłużyła.Niby nic takiego do fabuły nie robiła, niby była tam zbędna, niby mogło jej tam nie być, ale moją sympatię zdobyła.W sumie to lubię ją za jej nieśmiałość i ten "smutny" wzrok.Wydaje mi się taka, jak to się w Japonii mówi: "kawai". 

5.Lloyd Asplund

Była Cecile to i Lloyda trzeba wstawić.
Jak już pisałem przy Gino, Lloyd również jest czymś w rodzaju postaci, której zadaniem jest rozbawić widza.Lubię go głównie za typowy dla szalonych naukowców głos oraz zamiłowanie do budyniu, które niestety bądź stety, również posiadam.Ładnie wyglądał u boku z Milly, szkoda, że ona zerwała oświadczyny, przecież taki fajny z niego gościu.Kitel i okulary dodają mi charakteru.

4.Anya Alstreim

Bądź Ania spod Okrągłego Stołu.
Szósty Rycerz.Bardzo podobało mi się jej niezdecydowanie, powaga i brak uśmiechu na twarzy, no i przede wszystkim tajemniczość.Skrywała dość wielki sekret dla całej serii, no bo w końcu to ciało tej niewinnie wyglądającej dziewczynki zostało sobie upodobane przez Marianne (jakkolwiek dziwnie to brzmi).Chyba jedyna, niska postać, która zdobyła moją ogromną sympatię.

3.Milly Ashfold

Z kolei przewodnicząca urzekła mnie swoją pewnością siebie.Często drażniła swoich przyjaciół, ale robiła to w dość komiczny sposób, że czasem się nawet uśmiałem.Szkoda, że skończyła jako zwykła pogodynka, bo z tytułem szlacheckim, mogłaby zajść dalej, na przykład: jako żona Lloyda.Nie no, żartuję.Wygląd też ma niczego sobie.

2.C.C

Brytyjską Czarownica z zamiłowaniem do pizzy, śmiało mogę nazwać jedną z moich ulubionych postaci z całego świata anime.Tajemnicza, śliczna panna, której nawet imię nie jest znane, spodobała mi się głównie z niewyrażania emocji i obojętności.Smutna przeszłość i jej słynny cytat: "Nieśmiertelność z czasem przestaje być życiem, a staje się zwykłym doświadczeniem", jedynie podtrzymuje mój zachwyt, która ona spowodowała.


1.Cornelia li Britannia

No i miejsce pierwsze należy się najpiękniejszej, najsprytniejszej, najwaleczniejszej, najmądrzejszej (no dobra, tu się można kłócić) Cornelii.Brytyjska księżniczka sprawia u mnie wrażenie kobiety, która przez swój przebojowy i stanowczy charakter, mogłaby sprawić, że mężczyźni z własnej woli oddawaliby jej pokłony.Fakt - nie była za bardzo dobra, a wręcz wyrażę się, że była trochę "pieprznięta", ale wielka miłość do Euphemii i "poległych" Leloucha i Nunnally, pokazały, że w rzeczywistości ma dobre serce.Idealna kobieta, siostra i dowódca, więcej nic.Dzisiaj ma urodziny ^^.

Nie lubię:
  • Kallen Stadtfeld - myślała, że jest pupilkiem Zero.Wdawała się w pojedynki, w których była zbędna, a sposób w jaki traktowała matkę na początku serii, jeszcze bardziej pokazuje jej charakter.
  • Schneizel el Britannia- próbował zostać nowym Bogiem, nie wyszło mu.Był odpowiedzialny za produkcję broni masowego zniszczenia, a sam powiedział, że nie obchodzi go ile osób przy tym ucierpi.Zdecydowanie jako przeciwnika Leloucha, wolę Cornelię i Suzaku, niż blond frajera.
  • Nina Einstein - miała chorą obsesję na punkcie swojej księżniczki.Pomińmy to co robiła z jej zdjęciami na stole...
  • Li Xingke - zapatrzony w swoją małą, lolitowatą księżniczkę jak w zwierciadło.Typowy bishounen potrafiący wszystko najlepiej i najdokładniej.
  • Rolo Lamperouge- nieudana kopia Nunnally - tylko tyle.
  • VV - postać dokładnie na parę odcinków, aby zrobić coś wielkiego, a potem zostać zabitym przez głównego bohatera.Beznadziejny antagonista.
  • Charles zi Britannia - przykład idealnego ojca, aż miło popatrzeć ♥.
  • Gilbert G.P. Guilford - wiadome powody, nie rozumiem dlaczego postanowiono go przywrócić po wybuchu F.L.E.J.I.
  • Shinichiro Tamaki - wkurzała mnie jego beztroska i  brak szacunku dla C.C, mimo iż ta robiła więcej niż on i reszta Czarnych Rycerzy razem wziętych.

wtorek, 10 stycznia 2017

10 ciekawostek na temat vocaloidów

Ano spytacie pewnie "czemu nie było poniedziałkowego poprawiania humoru?".Ano uznałem, że przez tą serię nieco oddalam się od bloga i w sumie takie "normalne" posty pojawiają się raz w tygodniu, więc uważam to za oficjalnie zamknięte i unieważnione.

Jako iż vocaloidy nie są w żaden sposób powiązane z anime, początkowi fani często je mylą z postaciami przez charakterystyczny dla japońskich kreskówek wygląd postaci,Dlatego własnie postanowiłem zrobić 10 krótkich, podstawowych ciekawostek na temat syntezatorów śpiewu i reprezentujących je maskotek.

Źródło: głównie polska wiki o vocaloidach.

1.

Pierwszymi, oryginalnymi vocaloidami byli Leon (głos męski) i Lola (głos żeński).Obydwoje zostali wydani 15 marca 2004 roku.Nie mieli z początku określonych postaci, a na ich pudełku znajdowały się jedynie inaczej podświetlone, kobiece usta,

2.

Imiona postaci, które często błędnie mylone są z bliźniętami, w rzeczywistości oznaczają grę słów: lewo (Len'a) i prawo (Rin), zaś nazwisko (Kagamine) to "lustrzany dźwięk".

3.

Kamui Gackupo z wyglądu przypomina Saotome Alto, postać z anime Macross Froniter.

4.

W 2012 roku w Londynie odbyły się Igrzyska Olimpijskie, więc przeprowadzona została sonda, kogo ludzie chcieliby zobaczyć na olimpiadzie. Miku zajęła pierwsze miejsce pokonując takich piosenkarzy jak Justin Bieber czy Lady GaGa, jednak ankieta nie była przeprowadzana oficjalnie.
A szkoda...

5.

Na youtube znajduje się "Mazurek Dąbrowskiego" w wykonaniu Megurine Luki.
I co, sądzicie, udał się Luce nasz polski hymn?

6.

MEIKO jest często przedstawiana jako starsza siostra Vocaloidów z nowszych generacji, która ich karci oraz moralizuje.

7.

Popularność Miku jest widoczna przez odniesienia w różnych serialach anime takich jak np. Lucky Star, Baka to Test to Shōkanjū, Maria Holic, czy Zoku Sayonara, Zetsubō-sensei. Miku zaśpiewała jeden z endingów anime Akikan!. Jest też bohaterką mangi Maker Hikōshiki Hatsune Mix autorstwa Kei Garou – autora projektu jej postaci.

8.

Oprócz komercyjnego Vocaloida istnieje także jego darmowy odpowiednik o nazwie UTAUloid (powszechnie nazywany UTAU). Posiada on inne banki brzmień oraz umożliwia tworzenie nowych brzmień przez użytkowników. Nie jest to produkt firmy Yamaha i nie jest z nią powiązany.Jedną z tych właśnie odpowiedników jest postać Kasane Teto (ilustracja), która to miała być jedynie żartem primaaprilisowym, lecz szybko zdobyła sympatię fanów.

9.

Z powodu wyraźnej różnicy między VOCALOID KAITO oraz VOCALOID 3 KAITO, sam Wat mówi o tych pakietach jak o "braciach" ze względu na ich różnorodną naturę. 

10.

Pierwszym koncertem na jakim wystąpiła Miku był Animelo Summer Live 2009 ReBridge w Japonii, gdzie pojawiła się na scenie jako postać na telebimie. Prawdziwym przełomem w karierze wirtualnej piosenkarki okazała się jednak trasa koncertowa z 2010 roku, na której wystąpiła już jako pełnowymiarowy, niezwykle realistyczny hologram.
A wy, poszlibyście na taki koncert?

piątek, 6 stycznia 2017

Od zera do zabójcy królów | Co myślę o Akame ga Kill? |

Moja stara ulubienica na miniaturce.
W każdym razie, zauważyłem, że co nieco zaniedbuję tego swojego bloga, więc oficjalnie ogłaszam, że nowe posty postaram się robić zawsze w poniedziałek, środę, piątek i ewentualnie niedzielę.Koniec notki informacyjnej, wracamy do recenzji o fantastycznym świecie gdzie rewolucjoniści to ci dobrzy, a panujący na tronach zwani są najgorszym złem.

Mały wstęp po fabule: 

Główny bohater - Tatsumi pragnie zaciągnąć się do imperialnego wojska, w celu polepszenia sytuacji swojej ubogiej wioski.Gdy dociera do stolicy, zostaje oszukany przez hojnie obdarzoną przez naturę panienkę i "oskubany" z wszelkich oszczędności na życie.Pozostawiony sam sobie, postanawia spać na ulicy, lecz jego deską ratunku (dosłownie deską) okazuje się być młoda dziewczyna.Opowiada mu ona o grupie zabójców panujących w stolicy i próbujących obalić imperialne królowanie.Parę godzin później, Tatsumi spotyka ową grupę, a nawet więcej - dołącza do nich.

Oceny:

Fabuła 8/10
"W ciemnościach żyjemy w ciemnościach umrzemy, bowiem wszyscy jesteśmy zabójcami" - tym cytatem, który pojawił się w jednym rozdziale mangi, możemy idealnie podsumować serię."Akame ga Kill!" szczerze pochwalić mogę za dużą ilość walk z charakterystycznymi dla serii brońmi o nazwie "teigu", które mają nadnaturalne zdolności, o których zwykłe szaraczki mogłyby tylko pomarzyć.Ale czy seria obyłaby się bez tego? Myślę, że tak i nie narzekałbym gdyby to była zwykła, historyczna walka na miecze.Skoki powyżej pięciu metrów nad ziemią i fontanny krwi to codzienność, więc fani realistyki zadowoleni nie będą.Mimo tego, fabuła jest dobrze napisana, lecz tylko do odcinków, w którym postacie nie zaczynają padać jak muchy.To nie jest kolorowa seria, w której tylko ci niedobrzy zostaną pogrzebani, lecz z odcinek na odcinek zostawała coraz mniejsza garstka i tych, do których człowiek może się przyzwyczaić.A to wszystko przez to, iż seria się pośpieszyła, nie zaczekała na mangę i popędziła w siną dal.
Kiedy ukochana postać zostaje sparowana z najgorszą z serii.

Grafika 7/10
I tutaj również spadek oceny przez zakończenie.Na początku oglądaliśmy pięknie narysowany, fantastyczny świat i ładny wygląd postaci, lecz wszystko oficjalnie spada przy ostatnich odcinkach, kiedy to zdarzyła się nawet niepokolorowana scena.
Esdeath rzuciła rangę generała i została zawziętą feministką.

Muzyka 8/10
Lepiej wypada ścieżka dźwiękowa.Głównie chodzi mi o drugi opening "Liar Mask" oraz wpadający w ucho OST "Fallen Heroes".Całość można podsumować jako takie typowe ludowe czy wojenne pieśni.W każdym razie - radzę posłuchać. 
Teraz to już chyba niepotrzebne, prawda?

Postacie 7/10
Raczej nie ma tu podziału na dobro i zło.Każdy jest zły, każdy zabija i próbuje stworzyć sobie jak najlepszą sytuację, każdy postępuje samolubnie.Czas zaznajomienia się z postaciami jest niewielki, bo jedynie 24 odcinki, z czego i tak większość nie dotrwa do końca.Przykładowo: pewną dziewoję, fajną, sympatyczną i ładną, umieszczono w serii jedynie na trzy, może cztery odcinki.Bohaterowie pod koniec zatracili swoje charaktery, które w sumie i tak nie mieli jakiś wypracowanych.Najbardziej zawadzała mi panna pieprząca ciągle o równości i sprawiedliwości, która w sumie była największą psycholką, bądź niska tsundere.Mimo tego, bardzo lubię serię z nienaturalnym kolorem włosów, a jeszcze bardziej, jeżeli ten kolor włosów odpowiada jakoś duszy postaci, np. Wave był żeglarzem, więc twórcy odziali go w granatowy mundur i narysowali błękitne włosy.
Kiedy chciałeś pocieszyć dziewczynę, ale twoja pracodawczyni robi to lepiej.

Ocena ogólna 8/10
Wady tego tytułu można z łatwością policzyć na palcach jednej ręki, lecz jako fan serii o napiepszaniu się klingami i rewolucji, jestem zadowolony.