niedziela, 27 listopada 2016

Czyli jednak Demon powróci | Code Geass: Fukkatsu no Lelouch |

No i jednak się stało, Demon powróci wraz z nową odsłoną Code Geass, mianowicie "Fukkatsu no Lelouch", czyli "Zmartwychwstaniem Leloucha".

Z tego co można było się dowiedzieć na zjeździe 10-tej rocznicy Code Geass, dostaniemy 3 film oraz nowy "projekt", który może okazać się nowym sezonem w styczniu 2017 roku.Wydarzenia będą odbywały się kilka lat po tych z Zero Requiem.I to w sumie tyle.

Moja opinia nie zmieniła się.Nadal mam obawy, że twórcy to zepsują, no bo w końcu trzecie już zmartwychwstanie głównego bohatera nie będzie już takie fascynujące jak tego pierwszego razu.
W sumie to ciekawe jak potoczy się motyw z Suzaku, no bo w końcu to on przejął maskę Zero i pogrzebał w grobie swoją starą tożsamość Kurugiego, a skoro Lelouch powraca...
I w sumie to tyle, zdam się na twórców, może rzeczywiście stworzą coś tak dobrego jak dwie poprzednie serię, a może będzie to tragedia i odbierze mi dobre wrażenia z Code Geass.

No i tak na marginesie - nie uśmiercajcie mojej wspaniałej waifu, Cornelii, bo będę smutny i się załamię i się pogorszę w nauce i...a dobra, oni i tak tego nie czytają.
W każdym razie, najlepiej aby nikogo nie uśmiercano, no chyba że Kallen, Guilforda, Suzaku i Ninę (musimy pomścić biedne stoły).Ich to akurat z chęcią bym wyrzucił z tej serii.

czwartek, 24 listopada 2016

Opisy anime z Nonsensopedii...

Cześć, dzisiaj przychodzę do was z postem innym niż wszystkie, a mianowicie będziemy czytać jak dane anime ukazuje się w oczach komików.Od razu mówię, że patrzeć będę na te serię z ciekawym opisem i w większości, te które obejrzałem.

Akame ga Kill! – o tym, jak dać się wykiwać z pieniędzy przez cycatą laskę a później zostać zawodowym mordercą!
Mało śmieszne, ale zawsze coś.

Amnesia – o tym jak dziewczyna poznaje wróżkowego chłopca. Tematem przewodnim jest amnezja głównej bohaterki, której imienia nawet nie znamy,a ona sama nie raczy zapytać przynajmniej jednego ze swoich pięciu… ekhem… przyjaciół?
"Przyjaciół?"  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Another – o tym, że nawet parasolką można się zabić.
Zwłaszcza gdy biegniesz z nią po schodach, bądź schodzisz z gór.

Ansatsu Kyoushitsu – w przeciwieństwie do większości anime, tutaj macki nie są używane zgodnie z przeznaczeniem.
Na widok macek Koro-sensei'a, zapewne nie jedna by krzyczała...

Berserk – mamy tu napakowanego niczym Hardkorowy Koksu Gutsa, Cascę, którą każdy facet chce przelecieć, Griffitha, którego łatwo pomylić z dziewczyną i masę trupów.
No ja nie wiem co oni widzą w Casce, już Griffith lepiej wygląda (no homo).

Brothers Conflict – o dziewczynie która wymieniła się mózgiem z kamieniem, jej fioletowej, gadającej wiewiórce oraz jej 12 braciach, którzy mieszkają w osobnym domu, a o których nie miała pojęcia. Z niewiadomych przyczyn wszyscy bracia zakochują się w swojej siostrzyczce i co odcinek przez pół serii dwóch z nich wyznaje jej miłość.
To z tym kamieniem rozwala na łopatki xD.

Claymore – kobieca wersja Wiedźmina.
Gerald-chan! 

Code Geass – czyli dlaczego nie przeszczepiać szachistom i anorektykom gałek ocznych.
Lelouch ty anorektyku...

Diabolik Lovers – o sześciu sadystycznych braciach wampirkach (oczywiście bishach, bo przecież nie można dopuścić, by wampir był brzydki) gryzących i molestujących pewną pozbawioną krzty rozumu deskę.

Fairy Tail – o bandzie magów, którzy wszystko rozwalają. Trochę jak kibole. Ale mają gildię! No i mają cycki!
Nieprawda, bo Natsu i Gray nie mają...

Fullmetal Alchemist – to z niego wywodzą się transformersy, ale cicho… Amerykanie nie mogą się o tym dowiedzieć…
Edward będzie Optiumsem Prime, a Al Megatronem xD

Free! – O super klatach i bezgranicznej miłości do wody…
Ciekawe jak nazywałaby się "miłość" do wody, może chlorofilia, albo cieczfilia? 

Gankutsuou: The Count of Monte Christo – jedno z niewielu (jeśli nie jedyne) anime o zastosowaniu innym niż rozrywka; obejrzyj, jeżeli trzytomowa książka o tytule podanym wcześniej jest dla ciebie nie do przełknięcia; po obejrzeniu i tak ją przeczytasz; wątpliwa skuteczność na sprawdzian z lektury, chyba że nie wymaga znajomości szczegółów; wtedy możesz załapać fabułę po usunięciu z niej mechów i statków kosmicznych.
Lekturkę polecam, bardzo przyjemna, anime niestety nie tak dobre.

Hellsing– wampiry zwalczające wampiry kontra wampiry naziści kontra Watykan.
I pewien hardkorowy koksu, ładna policjantką i panna, która łatwo pomylić z panem.

Hetalia Axis Powers – o krajach, ich problemach, wojnach, tradycjach (wg autorów) lub o tym kto, z kim i kiedy (wg fanek). W cholerę fanserwisu i yaoi (pary hetero to igła w stosie siana).
To anime nauczyło mnie więcej niż lekcję historii.

Highschool DxD – o super mocach i o tym, że każda dziewczyna która ma duże donice jest po części panienką do wynajęcia. Anime ku zdziwieniu ma fabułę która obejmuje oczywiście cycki. Główny bohater umiera na starcie, ale ratują go cycki, a jego głównymi motywami są uwaga! cycki.
A całe anime znane jest z cycków! 

Inu x Boku SS – o tym jak damska wersja Sasuke zakochuje się w swoim niewiernym psie i o zboczonej Pani Śniegu, która molestuje pokojówkę.
To również rozwala na łopatki.

Kaichou wa Maid Sama – o przewodniczącej szkoły która dorabia po godzinach jako pani do towarzystwa, jej zboczonych kolegach i stalkerze, który łazi za nią krok w krok, by uratować z opresji.
"Jako panna do towarzystwa..." ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kiseijuu: Sei no Kakuritsu – o tym jak twój FapHand zaczyna żyć własnym życiem i zmienia się w potwora z oczami i ustami.
I jak tu teraz robić "fap?" xD.

Kuroko no Basket – grupa mistrzów koszykarskich rozchodząc się do liceów zapominają o swoim kumplu, który miał miano „najlepszego” a tak naprawdę jest niezauważalny dla ludzi stojącymi przed nim oraz nie potrafi złapać piłki. O „koszykówce”, a raczej o gejach (blondasowi cieknie ślina na widok niebiesko-włosego) i pani trener, która zapewne jest lesbijką. Martwy dowód, że wynik meczu zależy w większości od tego, jak bardzo „ci dobrzy” chcą wygrać.
I właśnie to czyni KnB słabym.

Kuroshitsuji – o wszelkiego rodzaju zboczeniach i dewiacjach (gejach, pedofilach, zoofilach itp). Akcja kręci się wokół molestowania przez wszystkich trzynastoletniego hrabiego, herbaty i wszechmogącego lokaja (również pedofil, opanowany przez koty).
A mi to się tam najbardziej podobały ciuszki Angeli gdy torturowała Sebcia. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Log Horizon – o tym, że okularnicy są niebezpieczni.

No Game No Life – nołlajfy w swoim żywiole.
Aż dziwne, że ja tam jeszcze nie wylądowałem.

Noragami – o bezdomnym bożku w przepoconym dresie niańczonym przez 15-latkę, która potrafi wychodzić z własnego ciała (czego często nie zauważa) i zostawia je tam gdzie stoi a mimo to żaden zboczeniec się nim nie interesuje.
Bo to deska.

One Piece – o tym, że piraci nie są z Karaibów.

Pandora Hearts – o mięsożernych królikach, Alicji i herbacie.
A skoro jesteśmy przy Alicji, to dzień temu miałem Andrzejki i jako swoją przyszłą żonę wylosowałem Alicję.Szloch, szloch, czemu nie Kornelię? 

School Days – o psychice, emocjach, zdradzie i o gościu, który przeleciał wszystkie laski w szkole. I jeszcze jedno – nice boat.
Nie wszystkie! Nie przeleciał tej z krótkimi włosami, której imienia nie pamiętam.

Soul Eater – o tym, co się dzieje, kiedy Shinigami z ekstazą zakłada szkołę dla chorych umysłowo dzieci (bo czy dzieciak powinien zamieniać się w broń?).
A w sumie to jak Pan Śmierć dorobił się syna?

Steins;Gate – tylko tutaj mówią o przyszłości w czasie przeszłym. Czyli wehikuł czasu z mikrofalówki i banana.
I pewnego zielonego śluzu! 

Strawberry Panic – czyli o tym jak dziewczyna o imieniu „niebieski” nie potrafi odgadnąć o co chodzi siwowłosej przewodniczącej szkoły. Do tego kilka innych historii, rodem z polskiej telenoweli.
Tam też jest dziewczyna o imieniu "Pomidor".

Tengen Toppa Gurren Lagann – o robotach tak wielkich, że rzucają w siebie galaktykami, oraz o tym jak epicko umierać.
Prawda, Kamina?

Toradora! – [mała karłowata sadystka + przerażający nastolatek] * [nadmiernie wesoła dziwaczka + przewodniczący-playboy] + rozkapryszona modeleczka i niebezpieczna przewodnicząca w jednym = jedna wielka orgia uczuciowa. Ogólnie telenowela.
Lubię przewodniczącą. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Uta no Prince-sama – „śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej.” Ale jednak gorzej…
Bardzo gorzej.

Vampire Knight – Moda na sukces w wersji animowanej.
I krótszej! 

Yuru Yuri – szkolne życie lesbijek w szkole dla lesbijek.
+loli lesbijek. 

Zero no Tsukaima – idę sobie spokojnie ulicą, aż tu nagle znajduję się w otoczeniu dzieciaków w pelerynach, a różowowłosa dziewczyna mnie całuje. Ręka boli jak cholera. Czy wspomniałem, że mnie cały czas bije?
To tsundere stary, ich nie ogarniesz.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak pisałem, nie są to wszystkie anime, które oglądałem, ale zapewne te, których opis mnie najbardziej rozśmieszył.Po więcej tego typu recenzji zapraszam tu.

niedziela, 20 listopada 2016

Code Geass R3, czy to możliwe?

Ostatnio czytając sobie newsy z anime, natrafiłem na taką pewną stronę, do której link podam na samym dole posta.Głosi ona, że pojawiła się możliwość powrotu Leloucha co wiążę się z jakąś serią, która może okazać się nawet trzecim sezonem! 

Już niedługo, bo 27 listopada, odbędzie się zlot fanów Code Geass, który jednocześnie wiąże się z 10 rocznicą tego anime.No ja niestety tam być nie mogę.A szkoda, bo bym sobie nakupował tysiące rzeczy z Cornelią i ogólnie, na temat mojego ulubionego anime.Osoby, które jednak są szczęściarzami i wybiorą się na to wydarzenie, dostały specjalne zaproszenie.Niby nic nadzwyczajnego, ale została w nim zaszyfrowana pewna wiadomość.Mianowicie, jeżeli odszyfrujemy dany napis, będziemy mogli odczytać zdanie: 魔神の復活, co po naszemu oznacza "Ponownie narodziny Demona".Podobnie zatytułowane były pierwsze odcinki sezonów, bo "Narodziny Demona" i "Przebudzenie Demona".Tak więc, czy dany szyfr mógłby być tytułem pierwszego odcinka nowej serii? 

Rzekome zaproszenie.


Nie wiem jak wy, ale ja mam mieszane uczucia.Nie chciałbym aby seria powróciła z Lelouchem na czele.Dlaczego? Otóż, to zepsułoby całe magiczne zakończenie drugiego sezonu.Demon umarł i nie powinien powracać w wielkim stylu.Pojawiają się oczywiście mnóstwo teorii, że Lelouch tak na prawdę oszukał świat i wraz z C.C odjechali w tym wozie z zakończenia, ale to absurd, a potwierdzają to słowa autora, który wyraźnie powiedział, że ciało Leloucha zostało spalone.

Możliwości jest wiele, być może szyfr tak na prawdę okaże się jakimś żartem?
Może ten szyfr okaże się zapowiedzią jakiegoś odcinka specjalnego?
Może ten szyfr okaże się jakąś grą?
Może ten szyfr okaże się nowym, dodatkowym tomem mangi?
A może rzeczywiście czeka nas trzeci sezon.

Jeżeli ta ostatnia z możliwości będzie jednak prawdą, mam nadzieje że Leloucha już w niej nie będzie, a poznamy tam dalsze losy bohaterów drugoplanowych np. Suzaku.

A i jeszcze jedno: 
Jeżeli uśmiercą bądź zeswatają z kimś moją najwspanialszą z najwspanialszych, księżniczkę Cornelię, załamię się psychicznie i będę żył na diecie złożonej z actimeli i danonków.

Źródło: LINK

piątek, 18 listopada 2016

Kiedy zakończeniem psujesz dobre anime | Co myślę o Makai Ouji: Devils and Realist? |

Tytuł już kiedyś omawiany i uznany za bezbłędny.Bzdura.Teraz bardziej surowo podchodzę do anime i wymienię powody dlaczego Makai Ouji nie jest aż tak wspaniałe jak kiedyś przypuszczałem.

Oczywiście, nie musisz się w żaden sposób zgadzać z tym co zostanie tutaj napisane.

Mały wstęp po fabule:

Głównym bohaterem jest jakże uzdolniony i inteligentny arystokrata.William Twining, bo tak się nazywa, jest zagorzałym realistą i na wszystko ma naukowe wyjaśnienia.Pewnego dnia, przyjeżdżając do swojej rodzinnej rezydencji dowiaduje się, że jego jedyny opiekun zbankrutował i zniknął, a całe bogactwo domu zostało zabrane.W związku z tym służba odeszła, a wierny pozostał jedynie lokaj, Kevin Cecil.William postanawia poszukać czegoś wartościowego w piwnicy, lecz nieświadomie przywołuje demona Dantaliona, który twierdzi iż chłopak jest potomkiem Salamona i ma prawa do wyboru piekielnego władcy.

Oceny: 

Fabuła 6/10
Wplątanie w anime motywów religijnych i historycznych, jest czymś naprawdę dobrym.Niestety, nie aż tak bardzo dobrze poprowadzonym.Oprócz demona Dantaliona, dojdzie jeszcze dwójka upierdliwych czartów, Sytry i Camio.Czyli ogólnie, mamy tutaj niezłe stado bishounenów, ale nie w tym tkwi problem.Historie Williama z czasu zaczęły dzielić się na takie, które do fabuły nie były w ogóle potrzebne, na przykład szkolny festiwal czy odcinek z skrzatem w lesie.Anioły, które według biblii są tymi dobrymi, stały się tu całkowitymi sadystami, a wielki Archanioł Michał stał na ich czele.Nie mniej jednak zakończenie było koszmarne, albo po prostu nie spodobało mi się, a sama seria powinna dostać kontynuację, bo właśnie przez "niepotrzebne" odcinki, nie jesteśmy w stanie zlepić niektórych wątków.
Chyba zaginiony krewny czarodziejek z księżyca. 

Grafika 8/10
Za pewne seria może się pochwalić ładnym wyglądem i ubraniami, które nosiły postacie.Słabiej to widać z tłami, ale również jest całkiem nieźle.Najbardziej wkurzające jednak były powtarzające się sceny, które w ostatnim odcinku, były puszczane chyba z pięć bądź sześć razy.
Kiedy nieproszony gość wjedzie na chatę.

Muzyka 9/10
I słuszna ocena.Opening był wspaniałą piosenką i do dziś gości gdzieś w czeluściach mojego zepsutego telefonu.Ending również przyjemny, spokojny i warty odsłuchania.Muzyka w tle też mi się podobała.
Joanna leci ci...nakopać.

Postacie 6/10
W serii, jak można zauważyć, przeważają mężczyźni.To dlatego, że anime kierowane jest dla płci żeńskiej, a tam gdzie dużo bishy, tam dobry odbiór wśród pań, a przynajmniej niektórych.Dużo postaci historycznych typu wspomniany już Salamon, Joanna d'Arc czy Gilles de Rais jak i demonów wziętych z biblii.To właśnie trzyma poziom serii.Wracając jednak do głównych bohaterów, bo to oni nadają największego blasku każdej serii, nie byli oni zbyt ciekawi.Wielce pewny siebie William, gniewny Dantalion i zachowujący się jak kobieta Sytry, nie skradli mojego serca.Z wybrańców piekielnych lubię najbardziej spokojnego Camio, a ogólnie z całej serii, Kevina i jego "anielską" cierpliwość do swojego zadufanego pana.
Tak mniej więcej wygląda moja mama gdy wraca z wywiadówki.

Ogólna ocena: 7/10
Seria warta do obejrzenia, ale raczej dla fanów gatunku angel/demon.W przeciwnym razie, nie musicie się martwić, nic ciekawego was nie ominie.

niedziela, 13 listopada 2016

Sebastian Michaelis | O postaci #3 |

Zdecydowałem, że posty o postaci, będą opierały się na zasadzie "raz chłopak, raz dziewczyna".Ostatnio była Kurisia, więc teraz przybliżę wam postać playboy'a 3/4 żeńskiej widowni Kuroshitsuji.
Oto Sebastian!

Sebastian jest tytułowym bohaterem anime Kuroshitsuji.Odgrywa tam rolę demonicznym lokajem w rezydencji młodego, skrzywdzonego przez los panicza, Ciela Phantomhive'a.Dosłownie demonicznego, bo rzekomy, zwykły kamerdyner tak na prawdę jest demonem z piekła rodem, gotowym zawsze zaparzyć herbatę czy wyprasować śnieżnobiałą koszulę swojego pana, z którym łączy go cyrograf.

Można by powiedzieć, że Sebastian jest z Cielem tylko ze względu na pakt, ale tak na prawdę, lubi go i pójdzie za nim w ogień.Na każde jego polecenie odpowiada słowami "Yes, my lord".Jak na sługę przystało, cechuje się kulturalnym zachowaniem i elegancką mową.Ma słabość do kotów, te małe bestyję wręcz podbiły serce kruczoczarnego lokaja! 

Według informacji zawartych na jego temat, możemy się dowiedzieć, że Sebastian jest wysokim mężczyzną (ok. 186 cm) i...to w sumie tyle.Autorka nie ujawniła nam ile mógłby ważyć, a jego daty urodzenia nikt nie zna, w końcu jest "piekielnie dobrym lokajem".

Sebix k*r*a, wracaj do zakonu zakonnice pocieszać, a nie z paniczem szalejesz! 

Zapewne, nie jednemu z nas przydałby się taki kamerdyner.Ja bym jednak mu swojej duszy nie oddał.Wracając jednak do samej postaci - z początku, gdy zaczynałem przygodę z anime, Sebastian był takim wielkim "wow, jaki on super!".Teraz jednak patrzę na niego jak na zwykłą postać i jedyna rzecz, która mi się w nim podoba to ubranie.
Wszystkie jego bohaterskie czyny wydają się przereklamowane, a jego gracja i wdzięk po pewnym czasie zaczynały mnie wkurzać. 

Kolejnym minusem jest "paringowanie" go z Cielem.Czy wam się już na prawdę tak nudzi, że z eleganckiego chłopa robicie pedofila? Żenada.Sama autorka wpychała w swoją produkcję tyle yaoicowego chłamu, że mdliło przy oglądaniu.

Nic do homoseksualnych osób nie mam, chodzi o to, że nie lubię tego oglądać, zwłaszcza w formie narysowanej.

Podsumowując: 

Demoniczny kamerdyner nie urzekł mnie zbyt mocno.W moich oczach to zwykła, przereklamowana do bólu postać.Nie zła, lecz i nie za dobra, a jeżeli chcielibyście pooglądać prawdziwego koksa to za pewne zadowoli was Alucard z Hellsing.
Pamiętajcie, że jestem płci męskiej, więc nic dziwnego że nie wzbudził we mnie większej sympatii.

wtorek, 8 listopada 2016

Jesień 2016 | Co polecam? |

Witajcie, dzisiaj post inny niż wszystkie.Jak wiecie, już dość dawno wystartowały nowe serię anime, które już małymi krokami dobiegają końca.W dzisiejszym poście przedstawię te, które ja postanowiłem obejrzeć i te, które polecam.

Drifters


Zacznę od czegoś na co niecierpliwe czekałem od usłyszenia o zapowiedzi.Manga autorstwa Kohta Hirano, czyli mężczyzny, który stworzył historię Hellsinga, doczekała się ekranizacji anime!
I póki co wypada najlepiej...
"Brutalność bawi tylko głupców" - powiedział ktoś kiedyś.Niemniej jednak, jeżeli jest dobrze wykorzystana potrafi zdziałać cuda.
Główny bohater, Shimazu Toyohisa, po krwawej walce budzi się dziwnym miejscu gdzie na krzesełku siedzi mężczyzna ubrany we współczesne ubrania i jednym kiwnięciem palcem odsyła go do świata, w którym istnieją tytułowi driftersi, czyli znane, historyczne postacie.Od tego momentu, obserwujemy jego krwawe przygody...
Już po trzecim odcinku mogę śmiało stwierdzić, że anime jest naprawdę dobre.Ciekawa historia, śliczna kreska i miła do ucha ścieżka dzwiękowa.Jeżeli chodzi o postacie, cóż, głównych bohaterów jest trzech: znany już wcześniej Shimazu, który nie wiem czemu, ale z początku przypominał mi takiego bardziej dojrzałego Rina Okumurę.Lubię go, świetnie włada bronią i widać, że nie skrzywdziłby kogoś bez powodu.Drugą postacią jest Yoichi Suketaka Nasu, który no cóż...sprawiał mi duży problem z określeniem płci.Wpierw myślałem, że to dziewczyna, później że chłopak, później dziewczyna, ale jednak finalnie jest chłopakiem.Ostatnim bohaterem jest Nobunaga Oda, starszy mężczyzna z opaską na oku.Nie mogę się na jego temat wypowiedzieć, bo nie pamiętam go zbyt dobrze.W serii przewijają się też historyczni bohaterowie, o których możemy się nauczyć z podręcznika np. Joanna d'Arc czy nawet Adolf Hitler.
No, ale przyznajcie że wygląda jak dziewczyna! 

Shuumatsu no Izetta


Kolejna wyczekiwana przeze mnie seria, którą możemy przetłumaczyć jako "Izetta Ostatnia Czarownica".Jak pamiętacie, nie znoszę lolit, ale przez to, że anime miało w tagach "historia", postanowiłem zahaczyć.Nie żałuję.
Nie, to nie yuri.Historia opowiada o losach ostatniej wiedźmy, czyli tytułowej Izetty i jej przyjaźni z księżniczką Fiine, która jako jedyna wie o jej nadprzyrodzonych mocach.Całość dzieje się w roku 1940, kiedy to Europę podbijają Germanii.Ich kolejnym celem do opanowania świata pada maleńkie państewko w Alphah - Elystadt.
Kiedyś szukałem jakiegoś dobrego anime o czarownicy, nie znalazłem nic, więc gdy usłyszałem o Izettcie, ucieszyłem się i jak najszybciej postanowiłem obejrzeć.Aktualnie jestem na piątym odcinku i mogę stwierdzić, że nie jest to pozycja obowiązkowa, lecz na pewno ciekawa.Historia przyjaźni tchórzliwej wiedźmy i walecznej księżniczki zapowiada się dobrze i miejmy nadzieję, że nie zepsują tego przeobrażając w "coś więcej".Sam historyczny motyw wojny, Germanów i splamionych krwią mundurów jest dobrze wykonany.Grafice nie mam nic do zarzucenia, a ścieżka dzwiękowa, chodź nie idealna to znośna.Póki co, nie podoba mi się lolita latająca na snajperce, ale cóż, co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Panie i panowie, oto dowód, że dziewczęta jednak mogą spadać z nieba.

Bloodivores


Historia o wampirach za kratami.Wziąłem się za oglądanie tego myśląc, że będzie to "lepszy" Servamp.Niestety, ni to dobre, ni ciekawe.
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, a tak naprawdę to 60 lat temu, ludzie zachorowali na dziwną przypadłość, która objawiała się bezsennością.Po wynalezieniu lekarstwa, jego skutek uboczny spowodował, że stawali się wampirami.Przez to, że krwiopijców było dość dużo, wybuchła wojna pomiędzy nimi, a istotami czysto ludzkimi.Ludzie wygrali, lecz niedobitki przegranych wciąż chodzą po tym świecie.Jednymi z nich są główni bohaterowie, którzy robią napad na bank i lądują w więzieniu.
Obejrzałem jedynie dwa odcinki i muszę stwierdzić, że nie za bardzo odpowiada mojemu gustowi.Szczerze mówiąc, nigdy nie widziałem jeszcze porządnego anime, w którym wampir byłby dobrze wykorzystany (nie licząc Hellsing).Fabuła mnie nie przyciągnęła, bo po prostu mi się nie spodobała.Grafika również średnio wygląda.Cóż, jestem zwolennikiem starszej kreski, ale ta w Bloodivores jest nawet dobra, po prostu mi się nie podoba.Opening, który można porównać z lolitowymi piosenkami mnie w zupełności nie kupił, a postacie są mdłe, głupie i bezmyślne.Jeden z nich chciał nawet zastrzelić małego chłopca, ale Touka, (a raczej ta fioletowowłosa, go powstrzymała.Touka mówię z podobieństwa do TG).Ciężko tu znaleźć co tak na prawdę chcą główni bohaterowie, ale oglądałem jedynie dwa odcinki, zawsze może się zmienić.
Kiedy w lidlu jest przecena na torebki.

Cheating Craft


Jak można się domyślić z nazwy, anime będzie opowiadać o ściągaczach.Ale nie takich zwyczajnych! Długo jej nie pooglądamy, bo to dwunasto odcinkowy short, mający po piętnaście minut.
Do szkoły mającej miejsce w anime, uczęszczają dwie grupy uczniów: ci, którzy wszystko umieją i  mogą bez problemu zdać nawet najtrudniejszy test, oraz ci, którzy nie wiedzą nic i stosują nielegalną metodę "na ściągę' i oszukują na wszelkie możliwe sposoby.Pomiędzy nimi narośnie spór i ostra rywalizacja.Jak się można domyśleć, główni bohaterowie będą stać po przeciwnej stronie barykady.
Pierwsze anime o tematyce "ściągania" jakie znam i szczerzę mówiąc, oczekiwałem czegoś lepszego.Myślałem, że będziemy tu widzieć jak uczniowie przygotowują podpowiedzi, gdzie je przyklejają bądź umieszczają, a tu niespodziewanie dostajemy akcję z chłopakiem, któremu ojciec wstrzykuje coś, aby mógł się lepiej uczy.Ogólnie, dużo tu nadprzyrodzonych zdolności, a ja tego nie lubię.O głównych bohaterach się nie wypowiem, bo w pierwszym odcinku ich praktycznie nie ma.Grafika jest dobra, z muzyką gorzej, ale jak już wiadomo, to short.Nie oczekujmy cudów.
Jeszcze tylko yaoi tu brakowało...


Jak widzicie, z mojego punktu sezon jest naprawdę kiepski, ale czego możemy się spodziewać? W końcu przewijają się w nim też anime o gościu, który po wyjściu z łazienki ratuje świat albo o  dziewczynach, które walczą miedzy sobą piersiami, więc cudów nie ma.

piątek, 4 listopada 2016

Vocaloid - moje ulubione piosenki

Jedne opowiadają o słodkich rzeczach, inne o miłości, a jeszcze inne mają nawet własne serie.Jakie są więc moje ulubione piosenki tych "uczłowieczonych" syntezatorów śpiewu?
Zobaczycie w tym poście.

10. Luka Megurine - Just Be Friends

Czyżby to były mordercze krzesła z Carrefoura?
Jak wiecie, Luka jest moim ulubionym vocaloidem.Podoba mi się jej wygląd, ale co ważniejsze świetnie dopracowany głos.I pomimo, że "Just Be Friends" nie jest w moich klimatach, przyjemnie się go słucha.Dodatkowo możemy ujrzeć ładną animację.

9. Kagamine Rin, Len, Lily - Genealogy of Red, White and Black

W dzieciństwie nie podobały mi się zwykle bajki Disneya, teraz je dość lubię, ale co gdybyśmy tak do Królewny Śnieżki dodali historię zapożyczoną z najlepszych gier RPG, a z samej Śnieżki zrobili mściwą kobietę z mieczem w dłoni i armią krasnali? Cóż, wystarczy posłuchać piosenki.

8. Kaito - Cantarella 

Z kolei ta piosenka nie znalazła się tu przez ładne tła czy historię, lecz przez śliczny instrumental.Aż się chce kupić skrzypce czy pianino i zacząć grać całymi dniami.Kaito również ma ciekawy głos, a ta piosenka idealnie pasuje do niego.

7.  Vocaloid 8x - Bad∞End∞Night 

Tym razem piosenkę śpiewa grupka vocaloidów, ale jak można zauważyć, to Miku jest główną bohaterką całego "przedstawienia".Do tej śpiewki dodane są jeszcze trzy inne o praktycznie tej samej fabule, również warte odsłuchania.

6. Hatsune Miku & Kaito - Cendrillon

Zdecydowanie mój ulubiony duet.Ich głosy idealnie wpasowują się w podkład.Szkoda tylko, że na youtube, nie ma żadnego polskiego coveru tej piosenki.Naprawdę chciałbym to usłyszeć w ojczystym języku.Według mnie, to prawidłowa wersja Kopciuszka.

5. Len Kagamine - Servant of Evil

Przyznam się szczerze - płakałem gdy pierwszy raz słuchałem.
Historia całej sagi "Servant of Evil" jest tak cholernie smutna i piękna, że aż się łezka w oku kręci.Fantastyczna animacja, wspaniały głos Lena i idealnie wpasowany instrumental.Polecam posłuchać całą sagę, a gwarantuję że będziecie do niej często wracać, bo to co zrobił w niej brat dla bliźniaczej siostry jest pięknym, miłosnym gestem.

4. Kagamine Rin & Len - Mistletoe ~Tree of Reincarnation

Na pierwszy rzut oka, rzucają się śliczne rysunki, w których nawet tła prezentują się epicko.Fabuła całokształtu również jest ciekawa i możemy zaobserwować relacje pomiędzy czterema postaciami - Lenem, Rin, Miku i Kaito.Z chęcią obejrzałbym z tego anime, niestety nie ma i prawdopodobnie nie powstanie.W ogóle, powstało jakieś anime oparte na piosenkach vocaloidów?

3. Kagamine Rin & Len - Alluring Secret ~ Black Vow 

Co poświęciłby anioł zakochany w ludzkiej dziewczynie? Odpowiedź jest prosta, swoją czystą duszę, którą bez problemu ofiarowałby w ręce samego Szatana.Historia zdecydowanie bez happy endu, osadzona w ładnym wokalu i ilustracjach.

2. VY2, Kagamine Rin & Len - The Butterfly, Flower and Spider

I kolejna świetna piosenka, która nie doczekała się (chodź w każdej chwili może się doczekać) polskiego coveru.
Nie lubię tematów miłosnego trójkąta czy haremów, ale jeżeli jest to tak świetnie wykorzystane i osadzone w czasach gdzie haremy nie były problemem, idealnie się ogląda, a raczej słucha.Wcześniej nieznany mi VY2 stał się jednym z moich głosowych ulubieńców.

1. Kagamine Rin & Kagamine Len - The Nemesis of the Fallen Country

No świetnie, na tej liście jest aż 7 utworów śpiewanych przez Kagaminów! 
Zadam ponownie pytanie, które zadałem omawiając jedną z powyższych piosenek: "Dlaczego do tego nie ma anime?".Historia dzieci, stojących po przeciwnych stronach zimnej wojny, które zaprzyjaźniają się z sobą, by później stoczyć krwawy pojedynek, to zdecydowanie mój faworyt w historii wszystkich vocaloidowych piosenek.