Syn Szatana i szkoła dla egzorcystów | Co myślę o Ao no Exorcist? |

Nareszcie weekend! A skoro weekend, to pomyślałem, że warto, by było napisać jakąś opinię o anime (heh, zrymowało się).Dziś wybrałem Ao no Exorcist, czyli jeden z moich pierwszych tytułów.

Oczywiście, nie musisz się w żaden sposób zgadzać z tym co zostanie tutaj napisane.

Mały wstęp po fabule:

Rin i Yukio, czyli bliźniaczy bracia, wiodą spokojne i pozbawione kłopotów życie pod okiem ich przybranego ojca - Shirou Fujimoto, będącego również kapłanem.Rin jest żywiołowy i sprawny fizycznie, co spowodowało, że wdał się w bójkę, a jego przeciwnikiem okazuje się być opętany przez demony nastolatek.Chłopaka ratuje jego podopieczny i wyznaje mu, że jego prawdziwym ojcem jest nie kto inny jak władca piekieł - Szatan.Fujimoto zostaje przez niego opętany i umiera, przez co w Rinie budzie się żądza zemsty i obiera sobie na cel zabicie Szatana, przyłączając się do Akademii Prawdziwego Krzyża.

Oceny:

Fabuła: 5/10

Pomysł na fabułę jest zachęcający, bo któż nie jest ciekaw przygód samego syna Szatana? Rzeczywiście, fabuła jest ciekawa, ale do któregośnaście odcinka.Wtedy twórcy anime przestali przestrzegać fabuły z mangi i stworzyli własną.Nic do tego nie mam, lubię nawet jak adaptacja kończy się inaczej niż pierwowzór, ale w przypadku Ao no Exorcist wygląda to okropnie.Odcinki od piętnastego wyglądają jakby było robione z przymusu, a ich fabuła nie ma najmniejszego sensu.Walki, które miały być przyjemnością tego shounena, straciły sens i stały się wątkiem pobocznym.Żeby nie spoilerować zakończenia, napiszę jedynie, że wyszło okropnie i bajecznie, bo dwaj bracia lecący na wielkim kocie, można porównać z nowoczesnymi kreskówkami na CN.Ta seria byłaby dobra, gdyby twórcy skończyli ją na 12 odcinkach, a nie "pchali" badziewne historie do 25.

Kiedy spokojnie się budzisz, spoglądasz na zegar, a tam 5 minut do dzwonka... 

Grafika: 7/10

Nie jest to rewelacyjna kreska, ale na pewno wygląda dobrze.Nie super, po prostu dobrze, więc nie dostanie ode mnie 8 punktów.Były momenty, w których grafika była dopracowana, a były też takie, w których robiona na "byle by było".

Kiedy musisz jechać na wycieczkę z tymi debilami z klasy obok.

Muzyka: 9/10

I tutaj pojawiła się szansa na lepszą ocenę ode mnie.Niestety, sama muzyka nie uleczy dziur pozostawionych przez zepsutą fabułę.Wracając do tematu - openingi i endingi były świetne, a ścieżka dzwiękowa idealnie wpasowywała się w klimat.

Jak widać, Shura lubi sobie dobrze popić (szkoda tylko, że jest opiekunem na wycieczce szkolnej.)

Postacie: 6/10

Mieliśmy podział na uczniów i nauczycieli.Główni bohaterowie (Rin i Yukio) to zupełne przeciwieństwa, jeden spokojny i opanowany, drugi głośny i żywiołowy.Wracając do Rina - taki charakter jest typowy dla bohaterów shounena, więc nie ma za co pochwalać twórców.W tytule mieliśmy do czynienia też z szkolnym łobuzem, podrywaczem, nieśmiałą, cycatą, niską dziewczynką, wiecznie złą babką z dziwnymi brwiami, młodym geniuszem, dwoma przyjaznymi demonami i w sumie chyba dalej już nikogo nie było.Postacie były ciekawe i do zniesienia, dopóki nie stały się "marionetkami" do zatkania dziur w fabule.Wtedy straciły swój urok i charakter, tym samym powodując zaniżoną ocenę u mnie.

"Z buta, z buta wjeżdżam!"

Ocena ogólna: 6/10 

Komu mogę polecić Ao no Exorcist? Chyba fanom gatunku "Demons/Angels" i dobrych komedii.Jeżeli jednak szukacie czegoś ambitnego z podobnym motywem egzorcystów, to polecam D.Gray Man.